niedziela, 11 maja 2014

VIII

   Spojrzałam po wszystkich z nie dowierzaniem.Kiwnęłam głową z dezaprobatą i wyszłam szybko z ich domu.Za sobą ciągnęłam walizkę.Nie miałam gdzie się podziać.Brakło mi transportu,więc byłam zmuszona iść przez cały Londyn szukając miejsca gdzie mogę spać tej nocy.
    Cały czas szłam z głową schyloną w dół,ponieważ bałam się reakcji ludzi na moją twarz,przecież nie codziennie widzi się osobę publiczną,która nie ma gdzie się podziać.
   Poszłam w stronę hotelu,gdzie postanowiłam spać w tę noc i pomyśleć co dalej z moim życiem.Nie mogłam wrócić do rodziców,a z Liamem zakazali mi się kontaktować.Luke z zespołem już dzisiaj wracają do Australii.Nie mogę się nikomu zwalić na głowę,bo to pierwszy raz gdy mam zapanować nad swoim życiem sama... Muszę stawić czoła teraz,bo już nie mam nikogo kto może mnie uratować z tej okropnej sytuacji lub pocieszyć.
   Idąc tak przez Londyn zauważyłam obskurny budynek z neonowym napisem MOTEL.Napis świecił się tylko w połowie,a literka O wygląda jak by miała niedługo spaść komuś na głowę.Nie byłam pewna co do tego miejsca,zawsze coś mogło mi się stać.Ktoś mógł mnie zgwałcić,albo to nieszczęsne O spaść na mnie.Niestety musiałam oszczędzać,nie dość,że jestem bezrobotna to jeszcze muszę wydać dużo kasy na mieszkanie Bóg wie gdzie.
    Stałam tak jeszcze chwilę przed budyniem,a gdy już się otrząsnęłam weszłam przez drzwi z lekką obawą,że zostaną mi w ręce.Na szczęście tak się nie stało.
   Gdy zostały otwarte usłyszałam dźwięk dzwonka,spojrzałam nad siebie i zobaczyłam mały dzwoneczek taki jak w małych prywatnych sklepach.
-Czegóż Ci drogie dziecko trzeba?-szybko spojrzałam przed siebie,gdzie za ladą stał mężczyzna w podeszłym wieku,który mógł by być moim dziadkiem.-Nie często zaglądają tutaj osoby w twoim wieku,a zwłaszcza samotne dziewczyny.
-Chcę za rezerwować pokój na jedną noc...
-Dla dwojga?-przerwał mi,po czym zaśmiał się patrząc na mnie podejrzliwie
-Jedno osobowy,na jedną noc i butelkę wina do pokoju.-spojrzałam na niego wyczekując,miałam nadzieję,że da mi klucz i będzie po sprawie-zapłacę z góry-do powiedziałam.Spojrzał jeszcze raz na mnie z uwagą,a następnie podał mi klucz.Wyciągnął rękę,więc rzuciłam mu dwieście złotych.-Reszta dla pan-zaśmiałam się sarkastycznie i poszłam szukać mojego pokoju.
   Do kluczyka był przywieszony brelok z numerem 6.Rozejrzałam się po numerkach widniejących na drzwiach.Przeszłam kawałek,bo stałam obok drzwi z numerem dwa.Gdy w końcu doszłam do mojego pokoju od kluczyłam drzwi.Weszłam do pomieszczenia i odstawiłam walizkę na ziemię.Teraz dopiero przyjrzałam się miejscu,w którym miałam spędzić noc.
   Ściany miały kolor oliwki,obok mnie stała wielka szafa.Praktycznie cały obszar zajmowało dwuosobowe łózko,nie chciałam nawet myśleć ile osób na ni współżyło.Westchnęłam i usiadłam na nim,zaskrzypiało.Przewróciłam tylko oczami i spojrzałam na drugie drzwi 'mam nadzieję,że to łazienka' pomyślała.
   Podeszłam do nich i otworzyłam je.Na szczęście moim oczom ukazał się prysznic z wyrwanymi drzwiami,bardzo brudna umywalka i ubikacja z rozwaloną klapą.'Rozmyśliłam się z tym prysznicem'.Nagle ktoś zapukał do drzwi,więc szybko zamknęłam łazienkę i poszłam otworzyć'gościowi'.
-Mam to wino dla panienki-uśmiechną się starzec.Jego wzrok mnie przerażał.Patrzył na mnie tak jak by wzrokiem chciał powiedzieć;jak już się upijesz to Cię przelecę.Zabrałam mu butelkę i już chciałam zamykać drzwi,ale włożył stopę między ramę-Miłej nocy życzę-zaczął się śmiać.To było okropne,nie mam ochoty już widzieć tego dziada.Uśmiechając się wyjął nogę z drzwi,a ja je szybko zamknęłam.
   Usiadłam po turecku na łóżku,które było bardzo niebezpieczne.W każdej chwili mogło się zarwać.Miałam butelkę wina w ręce.'Widać,że na wszystkim oszczędzają' pomyślałam patrząc na szyjkę butelki.Na miejscu korka,który powinien być przy winie była zakrętka.'Jestem tak zdesperowana,że wypiję całą butelkę'Odkręciłam zakrętkę i za jednym razem wypiłam 1/3 butelki.
-Moje problemy mnie przytłaczają.Matki i ojca nie chcę znać.Liam nie może wiedzieć gdzie jestem.Mój brat nie żyje.Luke z braćmi i zespołem są już w Melbourne.Nie mam nikogo w Anglii.To nawet lepiej,bo teraz mogę spokojnie wyjechać i nie napotkać nigdzie Liama.Właśnie,mój przyjaciel... Dziwne,że nie dzwonił i nie pisał.Wyjęłam telefon z torebki.Spojrzałam na wyświetla'a jednak próbował się skontaktować' byłam zdziwiona,że nic nie słyszałam.
   Weszłam w wiadomości i znalazłam 10 smsów od mojego przyjaciela.Odpisała bym,ale nie chcę zniszczyć mu kariery.
-Szkoda,że to tak rozegrałam u niego w domu...Moment,weszłam tam z dobrą nowiną.Miałam im oznajmić,że wymądrzam na studia do Włoch.Dlaczego zapomniałam o tak istotnej sprawie?!Miałam załatwić sobie najpierw mieszkanie,ale nie mam już nic lepszego do roboty więc polecę najbliższym samolotem i zamieszkam w jakimś wypasionym hotelu na czas do puki nie znajdę mieszkania.Nie miałam wydawać pieniędzy na bzdury,ale od dzisiaj zaczynam bać się moteli.
   Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej laptopa.Na szczęście jakiś sąsiedni budynek miał WiFi bez hasła.Podłączyłam się szybko i za rezerwowałam bilet na najbliższy wolny lot do stolicy Włoch,Rzymu.
   Odprawa miała się zacząć za dwie godziny,więc szybko zadzwoniłam po taksówkę i podałam jej adres motelu.Samochód miał przyjechać za dziesięć minut,wiec zapakowałam laptopa z powrotem do walizki i postawiłam ją obok drzwi.Następnie podeszłam do okna i odsłoniłam lekko zasłonkę.Patrzyłam cały czas na ulicę,a gdy taksówka przyjechała szybko wzięłam walizkę i otworzyłam drzwi od pokoju.Głowę wystawiłam na korytarz i rozejrzałam się na wszystkie strony,czy aby na pewno nikogo nie spotkam po drodze.Będąc przy recepcji zostawiłam klucz od miejsc w którym miałam dzisiaj spędzić noc.
   Rzuciłam klucz na ladę i jak najszybciej wyszłam z motelu.Na moje szczęście drzwi były otwarte i mogłam wyjść bez informowania właściciela.Podeszłam do taksówki,a kierowca wyszedł ],żeby włożyć moją walizkę do bagażnika.Wsiadłam na tylne siedzenia,a gdy starszy pan po skończeniu siłowania się z moją walizką usiadł na miejscu za kierownicą,spojrzał na mnie wyczekująco.
-Heathrow-powiedział i zapięłam pasy.

   Po odprawie usiadłam na swoim miejscu w samolocie.Wyjęłam laptopa z torebki,przepakowałam go tam na lotnisku.Po chwili obok mnie usiadł jakiś chłopak.Cały czas patrzył mi się na ekran.
-Mógł byś przestać-obróciłam głowę w jego stronę.Jego twarz przypominała mi kogoś...
-Nie Rose


@zgredzius ;jak wam się podoba.Od chyba miesiąca czy dwóch nic nie dodałam,ale mam nadzieję,że długość wam odpowiada (jeżeli ktoś to wg czyta) przepraszam za literówki i od razu mówię,że nie wiem kiedy następny rozdział.